Pomocy ! Zagubiona

Do @Tomasz21 kilka słów komentarza:, po cytacie:



"*Cytuję; Krótka wizyta w szpitalu u pacjentów pomogłaby temu Panu zakończyć te rewelacje. On odwiedza szpitale i chorych ludzi, jest o tym mowa w innych jego odcinkach. Jego zadaniem jest naprowadzić człowieka na właściwy kierunek. A dalej to sam poszkodowany musi uruchomić chęć wyzdrowienia z choroby. I niektórym to się udaje. Jest to kwestia zrozumienia o czym on mówi. Chory pacjent musi to zrozumieć.

*Cytuję; Jeżeli komuś się wydaje że klimaty medytacyjno - buddyjskie są remedium na wszystkie choroby i ból istnienia to jest w błędzie.

Medytacja i wewnętrzne wyciszenie, pomaga wyjść z choroby, Ewidentnie każdej. Nawet złamanie nogi, jak leżysz spokojnie, to szybciej się zrośnie chora noga. Wyciszony organizm może bardziej się skupić na leczeniu nogi. A nie zajmować się pierdołami. To organizm chorego leczy tą nogę, a nie lekarz.

*Cytuję; Zalecałbym Ajahnowi regularną przebieżkę bo źle wygląda

Zapewne masz rację, trochę ruchu pomaga utrzymać kondycję zdrowotną. Ale zauważ , że wszyscy mnisi, mają taką posturę, tak wyglądają. pomimo to, że się nie obżerają. Ich tryb życia, dużo siedzą; jest chyba przyczyną takiego wyglądu.



Zatem

ad.1.

Pan Ajahn “odiwedza szpitale” ale sam nie leczy. Równie dobrze byłby ktokolwiek kto oddaliłby na chwilę myślenie o stanie choroby, ksiądz, fryzjerka itd. Wszystko co nie szkodzi.



ad.2

Złamanie nogi - wiem bo miałem złamane obie kości podudzia - i ostateczną terapią było… chodzenie w opatrunku na złamanej nodze.

Bolało. Sarkofag gipsowy i leżenie spokojne czyli bezruch nie przynosił postępów w leczeniu.



ad.3

W moim pokoleniu mnisi buuddyjscy są kojarzeni z Bruce’m Lee i jego kolegami :slight_smile: na podstawie znanego filmu, hehehe.

Teraz każdy kto ma ambicję być uznanym za mędrca ubiera się w chałat, niektórzy mają brody i takie różne gadżety…

Więc lekarzu - lecz się sam i pokaż w jakiej jesteś formie, czyli pod tym względem Pan Sanjaya bardziej do mnie przemawia.

Przykładem.



Sława!

Witaj Elzbieto!

Przeczytałem Twój post. Jestem ciekawy jak potoczyły się Twoje losy i jak się miewasz, czujesz dzisiaj?Czy od napisania tego postu, do dzisiaj coś się zmienilo? Poproszę o wiadomość na mojego maila [email protected] Dziękuję i pozdrawiam Ciebie serdecznie. Liczę na to, że wszystko jest u Ciebie na dobrej drodze ku szczęściu i radości. Pozdrawiam Marek. Pa

Ratomir, świetnie to ująłeś. Ja akurat pozbyłem się żony ( rozwód ) i mam święty spokój :smiley:

Trzeba mieč coś z głową by trwać bez miłości w toksycznym związku, ale zawsze można znaleźć jakąś bardziej dopasowaną :joy: