Witam wszystkich serdecznie.
Moje pytanie dotyczy listów poleconych, może być ono trochę głupie aczkolwiek jestem z pokolenia gdzie w szkole już się tego nie uczyło bo pokazały się e-maile i smsy. Mianowicie chciałem zapytać jakim dowodem w sądzie jest mój list polecony? Przecież skoro ja wyślę list np do Piotra napisany odręcznie w datami i odpowiednio adresowany ze wspaniałą treścią to w jaki sposób w sądzie mam udowodnić Piotrowi że powiedzmy zdjęcie czy skan tego listu to zdjęcie tego konkretnego listu z tą wspaniałą treścią? Przykładowy Piotr może list który ja jemu przysłałem był wypełniony manipulacjami i go wyrzucił a ja przedstawiam zupełnie inny list? Jak to się odbywa w praktyce drodzy RODacy?
Dobre pytanie i też się nad tym zastanawiałem. Ja to rozumiem tak, że jak zeznajesz na pewnym etapie w AFFIDAVIT (albo sądzie pod przysięgą), że wysłałeś dokładnie ten list, to jest to bardzo mocne zeznanie pod groźbą więzienia i “Piotr” odpowiadając na to (też odpowiada wtedy pod przysięgą? Ale nie jestem pewien tego) musi pokazać co od Ciebie dostał, bo doręczenie czegoś było. Twoje słowo + dowód wysłania vs jego słowo + ewentualnie pokaże, że dostał pocięte gazety (?!), ale to chyba by wtedy należało do interpretacji i wiary w to wszystko sędziego, bo by się nie kleiło kupy tzn. Twoje pisma i uzasadnione roszczenia vs jego gazety.
Jest to bardzo ciekawy temat i myślę że trzeba będzie go rozwinąć w niedługim czasie i uczyć się tego od siebie na wzajem.
W sądzie jeśli przedstawiasz jakiś dowód to przeciwna strona musi ten dowód obalić lub udowodnić, że ten dwód jest fałszywy. Więc jeśli wysyłasz jakiś list bardzo ważny dobrze abyś miał go poświadczonego notarialnie lub przez jakąś kancelarię prawną lub dwóch niezależnych od siebie świadków i ich podpisy na tym liscie oraz swojej kopi i wysyłasz to listem poleconym za potwierdzeniem odbioru. Jeśli takiego listu adresat nie odbierze (a jest to już forma przymusu i powinien do treści tego listu się ustosunkować) wówczas ponownie go wysyłasz po wyczerpaniu tzw. terminów odpowiedzi i odbioru takiego listu. Musisz to zrobić dwókrotnie wówczas taki list jest dołanczany do akt sprawy. Ktoś ktoś takiego listu nie odebrał poprostu działa na swoją szkodę i nie ma prawa do tłumaczenia, że nic o tym nie wiedział.To tyle co do listu jak macie jakies konkretne pytania to piszcie postaram się pomóc.
W dobie obecnej technologi najlepiej nagrać film jak masz na blacie oryginał i ksero listu, podczas jednego ujęcia pokazujesz Cały proces wysłania listu a ksero listu masz dowód na to iż taki list miał miejsce gdyby “oryginał” gdzieś nagle zaginął. Jest to trochę karkolomne, ale to też taka opcja alternatywna jaka przychodzi mi na myśl tylko pytanie czy np na poczcie można nagrywac, tego nie wiem…
Witam.
Na poczcie można nagrywać, bo to instytucja państwowa, a oni są w pracy jak np. policja czy inny urzędnik ale najlepszy hit jest taki, że twoje nagranie nie jest dowodem w sprawie. Takie są chore zasady w tym kraju sąd moze dopóscić je do sprawy ale nie musi . . .
Pozdrawiam.
hehe ja jako suwerenny człowiek mogę przyjść do sądu, nie muszę
I tak większość pism jest kierowana do osoby fizycznej, nie do mnie
Witam.
Możesz wszystko tylko licz się z konsekwencjami, bo mogą wystawić nakaz doprowadzenia . . . i juz nie jest tak miło.
Pozdrawiam.
Wciąż to jest nakaz dla tego sobowtóra na plastikowym dowodzie. Nie jest to kierowane do mnie, czującego, suwerennego człowieka. Bo prawo obowiązujące dotyczy osób fizycznych …nie ludzi.
Witam.
OK ale co zrobisz jak staną pany milicjanty w drzwiach z nakazem? Oni nie będą rozkminiać zawiłaści prawnych walną cię na glebę jak nie będziesz chciał iść, zrobia pokazówkę i cię zawleką gdzie tam chcą lub gdzie im tam napisali i tyle. Masz rację ale póki co oni mają wszystkie atrybuty władzy w swoich rękach. Posadzą cię np. na 3 miesiące i możesz pisać listy i rozkminać to na końcu sąd może nawet cię zwolnić do domu ale co wycierpisz to twoje i nawet nie usłyszysz słowa przepraszam, bo przecież kazdy z tych “trybików” wykonywał swoją pracę. Dlatego tak ważne jest jednoczenie się w Rodach, bo wtedy mozesz liczyć na pomoc dla siebie i swoich bliskich, a jak będziesz w pojedynkę to zrobią co będą chcieli. Tu mi się przypomniał niedawny przykład z panem Komendą. . . sprawa przycichnie medialnie i nikomu włos z głowy nie spadnie, a za kilka lat trwania procesów dostanie milion albo dwa odszkodowania po cichu i po sprawie, a zmaronwanego życia nikt już ci nie wróci. . .
Pozdrawiam.
Po pierwsze nakaz mają na osobę fizyczną.
Po drugie… Uwielbiam stwierdzenia co by było gdyby. Będzie to będzie. Mam plan działania w takich sytuacjach. Najlepiej siedzieć i czekać i nic nie robić. Czekajmy az się wszystko samo zrobi och państwo takie zle…
A co by było gdyby ci z nakazem przejrzeli na oczy że nie mogą nic zrobić, że merytorycznie uswiadomie im że papier jest nieważny?
A co gdyby nie było żadnego nakazu i w formie listownej wszystko bym rozwiązał?
Zmień nastawienie. Wszyscy myślą negatywnie i myślalem że tutaj są świadomi ludzie którzy chcą tworzyć lepszy świat. Wystarczy już narzekania. Czas na zmiany. A zmiana mentalności to jedna z podstaw by stać sie suwerennym. Bo jeśli będziemy więzniem w swoim umyśle to w życiu również takim więzniem będziemy.
Jak będą rody to będzie łatwiej rozwiązać takie sprawy. Póki ich nie ma działam w taki a nie inny sposób.
Witam.
Jest taka mała różnica między nami ja mam doswiadczenie, a ty teorię - chcemy tego samego tylko każdy inaczej to widzi. . .
Pozdrawiam.
Zgadzam się tutaj z Antonio, że jak coś nam się wydaje (bo np. obejrzeliśmy na YT, albo przeczytaliśmy tutaj na forum…) lub wiemy, oraz nawet jeśli jest to prawdą i Prawem Naturalnym, to nie znaczy, że np. policjant też z nami w to będzie grał/o tym wiedział/to rozumiał, szczególnie w Polsce.