Jan Zbigniew Potocki

Tak, wiem. Powinniśmy ignorować ale mam wbrew pozorom dobrą wiadomość.

My Suwereni II Rzeczpospolitej mieliśmy jeden kłopot, powtarzam mieliśmy. Był nim tytułowy niejaki Jan Zbigniew Potocki który to nazywa siebie (w tej chwili to już nieistotne czy ma ku temu podstawy czy nie) mianowanym prezydentem II Rzeczpospolitej co powodowało logiczne następstwo takie że My Ariowie Suwereni II Rzeczpospolitej w pewnym sensie (z punktu widzenia kogoś z zewnątrz) mu podlegaliśmy.

Mam nadzieję że powyższe jest zrozumiałe. Jeżeli nie proszę o pytania a uściślę mój tok myślenia ale to już w chwili obecnej nie jest istotne.



Zapraszam do posłuchania i obejrzenia https://youtu.be/eyXIgeljPAw



Sądzę że takie dokumenty rozwiązują wszelkie wątpliwości i są podstawą do odsunięcia tej osoby z zajmowanego stanowiska.

Witam;

Powinniśmy ignorować ale mam wbrew pozorom dobrą wiadomość.

Bardzo delikatnie powiedziane. Chyba wreszcie nadszedł czas, aby zacząć używać właściwych określeń. Szumowina, oszust, krętacz, złodziej, itp. To tylko są przykłady. Zbyt łatwo w naszym języku tworzy się nowe słowa, które nic nie znaczą, albo są zmyłką dla ludzi. Dzisiejszy język jest pełen takich słów.

A szczególnie politycy ,jego nadużywają. Akurat ten gościu, to był ewenement, na skalę światową. Jak pierwszy raz go usłyszałem, to mało z krzesła nie spadłem. Zbieżność nazwiska, próbował wykorzystać na swój sposób. Momentami to nawet udawało mu się, to realnie wykorzystać. Ciekawi mnie tylko, kto był jego promotorem? To że służby, to jest jasne jak słońce. Ale konkretnie kto? Z imienia i nazwiska. Ciekawe czy to kiedyś wypłynie? Pewnie nie. Film, w zasadzie nic nowego nie odkrywa. Ci co wiedzieli, oraz ci dla kogo to zostało sfabrykowane. Ja to zawsze mówię; Łyknęli jak Pelikan. Co prawda nie przystoi, źle się wyrażać o Pelikanie. Bo to jest porządny ptak. I nie zasługuje na obelżywe słowa. Wracając do hrabiego; Najlepsze były te dokumenty sadowe, to był rodzynek w tym całym zakalcu. Niesamowity ubaw.

Mam nadzieję że to już jest koniec hrabiego, taki nieodwołalny. Trochę się pośmialiśmy, trochę popłakali nad rozlanym mlekiem. Czas wracać na ziemię,

jaka by ona nie była; płaska czy kulista, a może w kształcie gruszki? Bo o takich teoriach też słyszałem. Hrabia to mały pikuś. Pozdrawiam. :ugeek: